One Direction best story ever

One Direction best story ever

czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 32 - Gwiazdka

Rozdział dedykuję Wiktorii Góreckiej, która jest wspaniałą czytelniczkom, jej komentarze wiele dla mnie znaczą i zachęcają do dalszego pisania. Bardzo dziękuję kochana ;***

Harry stał po prostu patrząc Natalii w oczy, a po chwili mocno ją do siebie przytulił.
- Może to i nawet lepiej. - Powiedziała.
- Przyjdzie czas na dziecko. - Odparł Harry całując ją w czoło. Podeszłam do Natalii i mocno ją przytuliłam. Po chwili zrobił to każdy, tak że tworzyliśmy ciasno spleciony krąg.
- Okey robi się trochę niezręcznie. - Powiedział Louis, na co wszyscy się roześmialiśmy i szybko przestaliśmy się przytulać.
- Mam chyba jakieś ciasto w kuchni, kto chce kawałek.
- Yyy nie Zayn, już nie masz. - Powiedział Niall, na co znów się roześmialiśmy. Spojrzałam na Harrego i Natalię którzy się przytulali, dobrze było widzieć przyjaciółkę znów szczęśliwą.

Trzy dni później w sobotę postanowiłam wraz z Natalią i z Beth wybrać się na zakupy świąteczne.  Musiałam kupić dla wszystkich prezenty, bo jeszcze żadnego nie miałam a gwiazdka już za tydzień. Gdy tylko weszłyśmy do galerii otoczyła nas atmosfera świąt. W powietrzu unosił się zapach pierniczków, wszędzie z cukierkami chodziły blondynki przebrane za pomocnice Mikołaja, na środku stała olbrzymia choinka na której wisiały bombki i inne świecidełka, a wokoło biegali dorośli w pośpiechu kupując prezenty. Wyciągnęłam z kieszeni kartkę na której miałam napisane co chce dla każdego kupić tylko przy Niallu była wielka luka. Zupełnie nie wiedziałam co kupić swojemu chłopakowi.
- Okej, gdzie najpierw idziemy? - Zapytała Beth.
- Sądzę że do jakiegoś kosmetycznego. Chcę kupić perfumy dla Perrie i El. - Odparłam.
- Idealnie bo ja kupię tam coś dla swojej mamy. 

- Gdzie spędzacie święta? - Spytała Natalia.
- Ja wraz z Harrym jadę do jego mamy, a ty Jenny?
- Wiem że do mnie przyjeżdżają rodzice Nialla, Perrie, Zayn, dziadkowie i oczywiście Nialler.

- A co z jego bratem?
- Greg wraz ze swoją żoną spędza święta u teściowej. - Weszłyśmy właśnie do drogerii i skierowałyśmy się w stronę półek z perfumami.
- Mmm śliczny ten zapach. - Powiedziała Beth psikając się jakimś perfumem.
- Mi się bardzo podoba ten. - Wskazałam na śliczną niebieską buteleczkę. - Chyba kupię go dla Perrie.
3 godziny później każda z nas miała już prawie wszystkie prezenty. Kupiłam: 

* zegarek dla Zayna
* naszyjnik dla Wali
* sukienkę dla Saafy
* perfumy dla Perrie i El
* szpilki dla Caroline
* Naszyjnik i kolczyki dla mamy
* płytę ulubionego zespołu dla taty
* Dla Liama wodę toaletową i bluzę
* Dla Louisa ipoda
* Dla Harrego T- shirt, kurtkę i buty
* Dla Beth i Natalii ( gdy nie patrzyły ) bransoletki i kolczyki
* Dla Nathana także zegarek

Tylko nadal nie miałam nic dla Niallera.
- Och zazdroszczę Ci. - Powiedziała Beth. - Masz tyle kasy że w ogóle nie musisz się przejmować tym że Ci nie starczy.
- Hej kochanie jak chcesz to przecież wiesz że zawsze mogę Ci pożyczyć.
- Dam radę. - Uśmiechnęła się do mnie.
- Nie powiedziałaś nam gdzie ty spędzasz święta. - Zauważyłam.
- Ja jadę do rodziny, piszcie do mnie bo pewnie będę się nudziła. - Skrzywiła się komicznie. - Ja mam już chyba wszystko co chciałam, wy macie jeszcze jakieś prezenty do kupienia?
- Ja mam jeszcze dla Nialla.
- Ja też już mam spokój. - Odparła Natalia. - Co chcesz mu kupić Jen?
- No właśnie nie wiem, co kupiłaś Harremu?
- Playstation 4 wiem że o nim marzył, oszczędzałam i oszczędzałam, ale się udało.
- Nialler już ma Playstation 4, kurczę. 

- Hmm może podarujesz mu album z waszymi zdjęciami? - Zaproponowała Natalia.
- Nie, Nialler ma w domu na ścianie takie wielkie serce i tam ma pełno naszych zdjęć, ale... hej już wiem.
- Tak, co mu kupisz? 

- Aparat fotograficzny, ostatnio mu się zepsuł, a wiem jak lubi robić zdjęcia z różnych krajów.
- No to lecimy do sklepu ze sprzętem elektronicznym.

Półtorej godziny później byłyśmy już u mnie w domu, szczęśliwe z efektów naszych zakupów. Schowałam prezenty do szafy, a potem przygotowałam obiad dla mnie i dla dziewczyn. Kiedy siedziałyśmy w salonie Natalia zauważyła:

Untitled- Nie macie jeszcze choinki.
- Nie, ale Zayn dzisiaj przywiezie i zostanie już u nas w domu aż do świąt. Chcecie zostać i pomóc mi ją przystrajać.
- Ja niestety już chyba będę szła, obiecałam Harremu że do niego dzisiaj przyjadę.
- Ja także będę musiała się zbierać, jadę pomóc mamie w porządkach przed świątecznych.
- Okej. - Odparłam. - Wesołych świąt. - Dodałam gdy przyjaciółki wychodziły. Chwilę później przyjechał Zayn wraz z piękną choinką, którą od razu ślicznie przystroiliśmy.

Gwiazdka. Jeden z moich ulubionych dni w ciągu roku. Na stole stały już wspaniale pachnące świąteczne potrawy, pod choinką leżały prezenty, a moja mama krzątała się w kuchni wychodząc tylko by zaproponować co jakiś czas coś do picia rodzicom Nialla. Ja natomiast siedziałam wraz z blondynem u siebie w pokoju. 

- Muszę się chyba przebrać.
- Nie mam nic przeciwko. - Odparł blondyn. Zdjęłam więc sweter i spodnie, wyjęłam z szafy i założyłam śliczną czerwoną sukienkę, którą dostałam od mamy specjalnie na gwiazdkę.
- Niall pomógłbyś mi się zapiąć? - Chłopak podszedł i jednym ruchem zapiął mi zamek znajdujący się na moich plecach.
- Wolałbym cię raczej rozpiąć. - Powiedział całując mnie w szyję. Obróciłam się do niego twarzą i zaczęliśmy się całować. Po chwili przerwałam te pocałunki mówiąc.
- Powinniśmy chyba zejść na dół.
- Chyba tak. - Odparł całując mnie.
- Nie utrudniaj. - Powiedziałam śmiejąc się i odsuwając się od chłopaka. Nialler zlustrował mnie spojrzeniem.
- Kochanie wyglądasz przepięknie.
- A ty niesamowicie seksownie, idziemy na dół. - Odparłam ciągnąc go za rękę.
Trzeba było przyznać że potrawy wigilijne w tym roku były przepyszne, mama i Wali na prawdę się postarały, spoglądałam cały czas na Nialla który jadł aż mu się uszy trzęsły. Sądzę że moja mama też to widziała bo uśmiechała się cały czas do niego i podtykała pod nos kolejne potrawy. Po posiłku jednak przyszedł czas na prezenty. Każdemu bardzo podobały się prezenty ode mnie, ja także dostałam niesamowite. Nagle Niall wyszedł z salonu, a po chwili wrócił niosąc w rękach dość duży prezent. Gdy podszedł do mnie, szybko wzięłam z pod choinki prezent dla niego. Wręczyłam mu go mówiąc: 

- Wesołych świąt kochanie. - Blondyn szybko otworzył opakowanie i aż krzyknął z radości.
- Jen jesteś wspaniała. - Pocałował mnie, a potem podał prezent dla mnie. Przyznam że byłam bardzo ciekawa co dostałam od swojego chłopaka. Nagle stało się coś dziwnego, mój prezent się poruszył, a potem szczeknął.  


Dzisiaj przypada rocznica mojego bloga. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim czytelnikom za czytanie, ale szczególne podziękowania chcę złożyć:

- Natalii Ciecierskiej
- Zuzi Szczepaniak
- Zuzi Błaszczyk
- Mai Myszce
- Angelice Frątczak
- Wiktorii Góreckiej
- Poli Remplewicz
- Nicole Stalończyk
- Angelice i Dominikowi
Oczywiście bardzo dziękuję pozostałym, proszę nie przestawajcie czytać, komentujcie i polecajcie znajomym :)

sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 31 - "Będziesz cudowną matką"

2 godziny po wyjściu Harrego, Natalia nadal u mnie siedziała i płakała, a ja starałam się ją na wszelkie sposoby pocieszyć. Niall nie do końca wiedział co robić, więc po prostu jadł.
- Kochanie Harremu przejdzie. - Powiedziałam kolejny raz.
Ashley Benson as Hanna Martin | via Tumblr- A co jeśli nie, co jeśli będzie się domagał usunięcia ciąży? Jenny ja też się boję, nie wiem czy dam radę wychować to dziecko, ale za nic w świecie nie chce go lub jej zabić.
- Natalia nawet jeśli Harry będzie się domagać aborcji, nie pozwolimy mu na to, urodzisz to dziecko, a my wszyscy pomożemy Ci je wychować. - Wtrącił Niall.
- Nialler ma rację, będziesz cudowną matką.
- Jesteście kochani, Niall jeśli mogę cię prosić, pogadaj z Harrym i z chłopakami.
- Pewnie że pogadam.
- Ja już chyba wrócę do domu, dziękuję wam za wszystko.
- Jesteś pewna kochanie, możesz spać u mnie jeśli chcesz.
- Nie, ja chyba wolę pobyć sama.
- Rozumiem, zadzwonię do Ciebie jutro rano dobrze?
- Okej. - Odprowadziłam Natalię do drzwi, a gdy poszła wróciłam do Nialla.
- Dziękuję że ją wspierasz.
- Nie rozumiem Hazzy, gdybyś ty powiedziała że jesteś w ciąży cieszyłbym się jak nie wiem co. - Pocałowałam go w policzek.
- Myślisz że to może jakoś zagrozić jego karierze?
- Nie sądzę, ale wiem że będzie miał ograniczony kontakt z dzieckiem, no chyba że zrezygnuje z zespołu.
- Nie sądzę żeby Natalia tego chciała. - Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Co cię tak śmieszy. - Zapytałam uśmiechając się do Niallera.
- Po prostu nie wierzę że to się stało. Zawsze śmialiśmy się z Harrego, że z jego miłosnych podbojów w końcu będzie dziecko.
- Nie mów tego Natalii. - Odparłam.
- Natalia jest inna. Harry często zmieniał dziewczyny, ale o żadnej tyle nie mówił co o Natalii, a raz nawet wspomniał że sądzi że to jest prawdziwa miłość, że mógłby z nią spędzić całe życie.
- Ohhh to słodkie.
- Ja nie jestem taki ograniczony. - Zaśmiał się. - Mógłbym z tobą spędzić nawet to co nas spotka po śmierci. - Pocałowałam go. - Mówisz że twoja rodzinka wróci jutro dopiero po południu?
- Tak. - Uśmiechnęłam się do niego.
- Czyli mógłbym zostać na noc.
- A jak myślisz? - Zapytałam się, całując go ponownie.
- Kocham cię Jenny.
- Też cię kocham Niall.

Następnego dnia po wyjściu chłopaka zadzwoniłam szybko do Natalii.
- Jak się czujesz? - Zapytałam gdy tylko odebrała.
- O wiele lepiej niż wczoraj, jestem umówiona dzisiaj do ginekologa, by zobaczyć w któeym tygodniu ciąży jestem. 
- Mam pójść z tobą? 
- Nie, nie miej mi tego za złe, ale chyba wolałabym pójść sama.
- Jasne, Niall właśnie poszedł obiecał że pojedzie dzisiaj do Harrego i z nim pogada.
- Ja go Kocham Jen, za nic w świecie nie chcę żeby ze mną zerwał, a szczególnie nie teraz.
- Nie opuści cię kochanie, mogę Ci to obiecać.
- Eh obyś miała rację, wiesz co dosyć źle się czuję, powinnam się chyba położyć, pogadamy później. - Gdy tylko się rozłączyła zadzwonił Niall.
- Hej kochanie, Harrego nie ma w domu, nie jestem pewien czy wrócił na noc.
- Może musiał to wszystko przemyśleć, poszedł do jakiegoś baru czy coś.
- Możliwe, wiesz myślę że na razie powinniśmy mu wszyscy dać spokój, jak będzie chciał pogadać to przyjedzie lub zadzwoni.
- Okej, byle by nie myślał za długo. - Chwilę jeszcze pogadałam z blondynem, po czym rozłączyłam się by powitać rodziców którzy właśnie przyjechali.

Dwie godziny później gdy siedziałam w swoim pokoju gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Najprawdopodobniej moja mama wpuściła kogoś kto dzwonił, bo po chwili usłyszałam kroki na schodach i pukanie do drzwi.
- Proszę. - Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał Nathan.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam uśmiechając się.
- Chciałem zobaczyć się ze swoją przyjaciółką.
- Siadaj. - Wskazałam mu miejsce koło siebie na łóżku. Podszedł do mnie uśmiechając się promiennie. 
- Co cię tak uradowało? - Zapytałam.
- Nie zaprzeczyłaś.
- Co? 

- Nie zaprzeczyłaś kiedy nazwałem nas przyjaciółmi, zawsze to robiłaś ale nie tym razem.
- Wczoraj dobrze się bawiłam, myślę że jest szansa na naszą przyjaźń. - Mrugnęłam do niego.
- Naprawdę na to liczę.
- Miesiąc temu cię nienawidziłam, teraz mamy zostać przyjaciółmi. - Zaśmiałam się.
- Widzisz jak działam na dziewczyny? Gdzie mam złożyć podpis?
- Jaki podpis.
- Tak to poważnie traktujesz, że pewnie przygotowywałaś jakąś umowę naszej przyjaźni.
- Nie traktuję tego tak poważnie? 

- Czyżby? - Przytuliłam go.
- Możemy być przyjaciółmi.
- Widzisz traktujesz to poważnie, normalnie po przytuleniu żadna dziewczyna nie powiedziała by zostańmy przyjaciółmi, tak jak po pocałunku nie mówisz zostańmy parą, po prostu wiesz że tak jest.
- Okej, okej. - Przytuliłam go ponownie.
- Dobra, dobra ja już idę, bo zaraz zaczniemy się całować.
- Nathan! - Krzyknęłam, ale on już zbiegł po schodach śmiejąc się z własnego żartu. Pomachałam mu jeszcze przez okno, po czym zobaczyłam na wygaszaczu swojego telefonu że mam wiadomość od Nialla. 

Od Nialler:
Harry do mnie zadzwonił, chce pogadać z tobą i chłopakami, czy możesz przyjechać do Zayna za pół godziny?
Do Nialler:
Jasne, do zobaczenia :*

Pół godziny później zadzwoniłam więc do drzwi Zayna. Okazało się że wszyscy już tam byli, oprócz chłopaków przyszły jeszcze Perrie i Eleanor. Usiadłam na kanapie koło Nialla, który pocałował mnie w policzek.
- Okej, muszę wam coś powiedzieć, Niall i Jenny już o tym wiedzą i byli świadkami jak okropnie się wczoraj względem Natalii zachowałem, za co was przepraszam.
- Nie nas powinieneś przeprosić. - Odparłam.
- Jenny cicho, Hazza kontynuuj. - Powiedział Zayn.
- Jen ma rację i uwierz niczego tak bardzo teraz nie pragnę jak przeprosić moją dziewczynę, ale najpierw muszę pogadać z wami. Natalia jest w ciąży. - Nastała cisza, wszyscy gapili się na Harrego. Pierwszy odezwał się Louis.
- No nieźle, zniszczyłeś Larrego. - Eleanor szturchnęła go i powiedziała:
- Harry, ojcostwo to wielka odpowiedzialność, ale my Ci pomożemy, nie musisz się obawiać.
- Chodzi o to co zrobiłem Natalii. Wyszedłem wczoraj gdy mi to powiedziała, przeklinając i trzaskając drzwiami. Powinienem był ją przytulić, pocałować, a zachowałem się jak kompletny debil.
- Natalia Ci wybaczy, ale musisz ją przeprosić. - Powiedziałam wstając. - Pomożemy wam, będziecie wspaniałymi rodzicami. - Przytuliłam loczka z całych sił. Nagle zadzwonił dzwonek, mój brat poszedł otworzyć, a my znów zaczęliśmy zasypywać Hazzę radami. Po chwili wrócił Zayn w towarzystwie Natalii.
- Jenny twoja mama powiedziała że tu będziesz. - Nagle zobaczyła Harrego.
- Kochanie. - Chłopak podszedł do niej z opuszczoną głową.

Tumblr- Mam dla ciebie dobrą wiadomość. - Powiedziała Nata.
- Ja dla ciebie też, bo widzisz przekonałem się do tego dziecka, sądzę że możemy zostać rodzicami, będę Ci pomagał się nim zajmować. - Chwycił ją za ręce. - Nie opuszczę Cię, bo cię kocham, tak samo jak kocham naszego synka lub córeczkę. Ja się już cieszę na to dziecko i nie mogę doczekać się jego narodzin.
- Harry. - Nagle w oczach Natalii pojawiły się łzy. - Harry zaszła pomyłka, ja nie jestem w ciąży.