- Kochanie Harremu przejdzie. - Powiedziałam kolejny raz.
- A co jeśli nie, co jeśli będzie się domagał usunięcia ciąży? Jenny ja też się boję, nie wiem czy dam radę wychować to dziecko, ale za nic w świecie nie chce go lub jej zabić.- Natalia nawet jeśli Harry będzie się domagać aborcji, nie pozwolimy mu na to, urodzisz to dziecko, a my wszyscy pomożemy Ci je wychować. - Wtrącił Niall.
- Nialler ma rację, będziesz cudowną matką.
- Jesteście kochani, Niall jeśli mogę cię prosić, pogadaj z Harrym i z chłopakami.
- Pewnie że pogadam.
- Ja już chyba wrócę do domu, dziękuję wam za wszystko.
- Jesteś pewna kochanie, możesz spać u mnie jeśli chcesz.
- Nie, ja chyba wolę pobyć sama.
- Rozumiem, zadzwonię do Ciebie jutro rano dobrze?
- Okej. - Odprowadziłam Natalię do drzwi, a gdy poszła wróciłam do Nialla.
- Dziękuję że ją wspierasz.
- Nie rozumiem Hazzy, gdybyś ty powiedziała że jesteś w ciąży cieszyłbym się jak nie wiem co. - Pocałowałam go w policzek.
- Myślisz że to może jakoś zagrozić jego karierze?
- Nie sądzę, ale wiem że będzie miał ograniczony kontakt z dzieckiem, no chyba że zrezygnuje z zespołu.
- Nie sądzę żeby Natalia tego chciała. - Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Co cię tak śmieszy. - Zapytałam uśmiechając się do Niallera.
- Po prostu nie wierzę że to się stało. Zawsze śmialiśmy się z Harrego, że z jego miłosnych podbojów w końcu będzie dziecko.
- Nie mów tego Natalii. - Odparłam.
- Natalia jest inna. Harry często zmieniał dziewczyny, ale o żadnej tyle nie mówił co o Natalii, a raz nawet wspomniał że sądzi że to jest prawdziwa miłość, że mógłby z nią spędzić całe życie.
- Ohhh to słodkie.
- Ja nie jestem taki ograniczony. - Zaśmiał się. - Mógłbym z tobą spędzić nawet to co nas spotka po śmierci. - Pocałowałam go. - Mówisz że twoja rodzinka wróci jutro dopiero po południu?
- Tak. - Uśmiechnęłam się do niego. - Czyli mógłbym zostać na noc.
- A jak myślisz? - Zapytałam się, całując go ponownie.
- Kocham cię Jenny.
- Też cię kocham Niall.
Następnego dnia po wyjściu chłopaka zadzwoniłam szybko do Natalii.
- Jak się czujesz? - Zapytałam gdy tylko odebrała.
- O wiele lepiej niż wczoraj, jestem umówiona dzisiaj do ginekologa, by zobaczyć w któeym tygodniu ciąży jestem.
- Mam pójść z tobą?
- Nie, nie miej mi tego za złe, ale chyba wolałabym pójść sama.
- Jasne, Niall właśnie poszedł obiecał że pojedzie dzisiaj do Harrego i z nim pogada.
- Ja go Kocham Jen, za nic w świecie nie chcę żeby ze mną zerwał, a szczególnie nie teraz.
- Nie opuści cię kochanie, mogę Ci to obiecać.
- Eh obyś miała rację, wiesz co dosyć źle się czuję, powinnam się chyba położyć, pogadamy później. - Gdy tylko się rozłączyła zadzwonił Niall.
- Hej kochanie, Harrego nie ma w domu, nie jestem pewien czy wrócił na noc.
- Może musiał to wszystko przemyśleć, poszedł do jakiegoś baru czy coś.
- Możliwe, wiesz myślę że na razie powinniśmy mu wszyscy dać spokój, jak będzie chciał pogadać to przyjedzie lub zadzwoni.
- Okej, byle by nie myślał za długo. - Chwilę jeszcze pogadałam z blondynem, po czym rozłączyłam się by powitać rodziców którzy właśnie przyjechali.
Dwie godziny później gdy siedziałam w swoim pokoju gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Najprawdopodobniej moja mama wpuściła kogoś kto dzwonił, bo po chwili usłyszałam kroki na schodach i pukanie do drzwi.
- Proszę. - Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał Nathan.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam uśmiechając się.
- Chciałem zobaczyć się ze swoją przyjaciółką.
- Siadaj. - Wskazałam mu miejsce koło siebie na łóżku. Podszedł do mnie uśmiechając się promiennie.
- Co cię tak uradowało? - Zapytałam.
- Nie zaprzeczyłaś.
- Co?
- Nie zaprzeczyłaś kiedy nazwałem nas przyjaciółmi, zawsze to robiłaś ale nie tym razem.
- Wczoraj dobrze się bawiłam, myślę że jest szansa na naszą przyjaźń. - Mrugnęłam do niego.
- Naprawdę na to liczę.
- Miesiąc temu cię nienawidziłam, teraz mamy zostać przyjaciółmi. - Zaśmiałam się.
- Widzisz jak działam na dziewczyny? Gdzie mam złożyć podpis?
- Jaki podpis.
- Tak to poważnie traktujesz, że pewnie przygotowywałaś jakąś umowę naszej przyjaźni.
- Nie traktuję tego tak poważnie?
- Czyżby? - Przytuliłam go.
- Możemy być przyjaciółmi.
- Widzisz traktujesz to poważnie, normalnie po przytuleniu żadna dziewczyna nie powiedziała by zostańmy przyjaciółmi, tak jak po pocałunku nie mówisz zostańmy parą, po prostu wiesz że tak jest.
- Okej, okej. - Przytuliłam go ponownie.
- Dobra, dobra ja już idę, bo zaraz zaczniemy się całować.
- Nathan! - Krzyknęłam, ale on już zbiegł po schodach śmiejąc się z własnego żartu. Pomachałam mu jeszcze przez okno, po czym zobaczyłam na wygaszaczu swojego telefonu że mam wiadomość od Nialla.
Od Nialler:
Harry do mnie zadzwonił, chce pogadać z tobą i chłopakami, czy możesz przyjechać do Zayna za pół godziny?
Do Nialler:
Jasne, do zobaczenia :*
Pół godziny później zadzwoniłam więc do drzwi Zayna. Okazało się że wszyscy już tam byli, oprócz chłopaków przyszły jeszcze Perrie i Eleanor. Usiadłam na kanapie koło Nialla, który pocałował mnie w policzek.
- Okej, muszę wam coś powiedzieć, Niall i Jenny już o tym wiedzą i byli świadkami jak okropnie się wczoraj względem Natalii zachowałem, za co was przepraszam.
- Nie nas powinieneś przeprosić. - Odparłam.
- Jenny cicho, Hazza kontynuuj. - Powiedział Zayn.
- Jen ma rację i uwierz niczego tak bardzo teraz nie pragnę jak przeprosić moją dziewczynę, ale najpierw muszę pogadać z wami. Natalia jest w ciąży. - Nastała cisza, wszyscy gapili się na Harrego. Pierwszy odezwał się Louis.
- No nieźle, zniszczyłeś Larrego. - Eleanor szturchnęła go i powiedziała:
- Harry, ojcostwo to wielka odpowiedzialność, ale my Ci pomożemy, nie musisz się obawiać.
- Chodzi o to co zrobiłem Natalii. Wyszedłem wczoraj gdy mi to powiedziała, przeklinając i trzaskając drzwiami. Powinienem był ją przytulić, pocałować, a zachowałem się jak kompletny debil.
- Natalia Ci wybaczy, ale musisz ją przeprosić. - Powiedziałam wstając. - Pomożemy wam, będziecie wspaniałymi rodzicami. - Przytuliłam loczka z całych sił. Nagle zadzwonił dzwonek, mój brat poszedł otworzyć, a my znów zaczęliśmy zasypywać Hazzę radami. Po chwili wrócił Zayn w towarzystwie Natalii.
- Jenny twoja mama powiedziała że tu będziesz. - Nagle zobaczyła Harrego.
- Kochanie. - Chłopak podszedł do niej z opuszczoną głową.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość. - Powiedziała Nata. - Ja dla ciebie też, bo widzisz przekonałem się do tego dziecka, sądzę że możemy zostać rodzicami, będę Ci pomagał się nim zajmować. - Chwycił ją za ręce. - Nie opuszczę Cię, bo cię kocham, tak samo jak kocham naszego synka lub córeczkę. Ja się już cieszę na to dziecko i nie mogę doczekać się jego narodzin.
- Harry. - Nagle w oczach Natalii pojawiły się łzy. - Harry zaszła pomyłka, ja nie jestem w ciąży.
Woooow *o*
OdpowiedzUsuńA już miałam nadzieję, że Natalia będzie w rej ciąży..
No ale trudno ;)
Rozdział suuuper :*
Błagam dodaj szybko następny :D
Pozdrowionka xx