One Direction best story ever

One Direction best story ever

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 18 - "Dom słodki dom"

Dom słodki dom. Już od trzech dni przebywam z moją rodzinką. Zdążyłam już pójść z mamą na zakupy, po nowy plecak, piórnik i książki do szkoły. Okazało się że będę chodziła do tej samej szkoły co Waliyha i od momentu przyjazdu mnie nie opuszczała opowiadając mi wszystko o szkole. Z Niallem spotykałam się w każdej możliwej chwili, bo wiedziałam że długo go nie zobaczę. W końcu nadszedł dzień wyjazdu chłopaków. Pojechaliśmy wszyscy razem na lotnisko gdzie pożegnaliśmy się z wszystkimi chłopakami. Gdy podeszłam do Nialla łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy jak małe strumyki.
- Ejjj kotku nie płacz, nie wyjeżdżam przecież na zawsze. - Powiedział przytulając mnie.
- Może nie na zawsze, ale na długo, a co jeśli zapomnisz, albo się rozmyślisz, albo zobaczysz jakąś piękną dziewczynę w tłumie fanek, albo... - Mogłabym tak jeszcze długo gdyby nie pocałunek. Gdy Niall się ode mnie oderwał powiedział:
- Nigdy o tobie nie zapomnę, nigdy też się nie rozmyślę, bo musiałbym być kompletnym frajerem, a nie sądzę by na tej planecie była piękniejsza dziewczyna od ciebie. - Pomimo łez uśmiechnęłam się.
- Dobra, ty mi już tu takich komplementów nie praw, bo się na samolot spóźnisz. - Pocałował mnie jeszcze raz po czym zniknął za bramkami. Podeszła do mnie Perrie i objęła ramieniem.
- Nie martw się, ten czas szybko minie.
- Mam nadzieję. - Uśmiechnęłam się przez łzy.
Gdy jechaliśmy do domu usłyszałam dzwonek telefonu, spojrzałam na ekran komórki i zobaczyłam nieznany numer. Odebrałam połączenie i usłyszałam miły kobiecy głos:
- Cześć tu Caroline, mam nadzieję że dodzwoniłam się do Jenny Malik.
- Tak, ale przepraszam nie bardzo wiem o co chodzi.
- Mój kolega Paul, menager 1D, powiedział że mogłabym zostać twoją menagerką. Miałabyś czas może dzisiaj o siedemnastej? Chciałabym sprawdzić czy jesteś tak dobra jak opowiadał.
- Tak myślę że mam czas, bardzo pani dziękuję za telefon, gdzie mam przyjść.
- Do studia które wynajmuję, blisko centrum Londynu, magnoliowa 14, mam nadzieję że trafisz, a jakby coś to dzwoń.
- Dobrze, jeszcze raz dziękuję że pani zadzwoniła.
- Nie ma sprawy, to do zobaczenia.
Szybko streściłam rodzicom treść rozmowy. Na szczęście mój tata wiedział gdzie znajduję się owe studio i punkt siedemnasta byliśmy na miejscu. Gdy weszłam do studia, od razu mój wzrok przykuł wystrój. Na ścianach wisiały zdjęcia różnych gwiazd, oraz płyty. Była tam koszulka pokryta autografami, wielkie akwarium i palma. Na środku pokoju stała czerwona kanapa na której siedziała śliczna blondynka popijająca kawę. Gdy mnie zobaczyła, odłożyła filiżankę na stolik i wstała z wyciągniętą ręką.
- Cześć jak już mówiłam jestem Caroline i jestem być może twoją przyszłą menagerką. Sądzę że nie ma co gadać, tylko bierzemy się o roboty. Paul powiedział że zaśpiewałaś mu piosenkę Rihanny "Stay", mogłabyś dzisiaj także to zaśpiewać?
- Jasne.
MY F#@KING LIFE | via Tumblr- Super, to proszę za mną. - Poprowadziła mnie korytarzem w bok i otworzyła drugie drzwi na prawo. Znajdowało się tam studio z mikrofonem, gitarami, keyboardem i rożnymi innymi instrumentami. Wskazała mi taborecik przy którym wisiał mikrofon, a sama usiadła w pomieszczeniu na przeciwko, za szybą, na przeciwko różnych przycisków, założyła słuchawki i uśmiechając się zachęcająco pokazała mi że mogę zaczynać. Tak jak ona założyłam słuchawki leżące na taborecie, po chwili usłyszałam podkład i zaczęłam śpiewać. Nie minęła minuta, jak muzyka została przerwana. Otworzyłam oczy które zamknęłam do śpiewu i zauważyłam że Caroline otwiera drzwi od pomieszczenia w którym śpiewałam.
- Boże dziewczyno, ty jesteś genialna! Mówię Ci wyprowadzę cię na szczyt! -  Znów zaprowadziła mnie na czerwoną kanapę. - Kawy, herbaty?
- Poproszę herbatę. - Caroline kiwnęła głową i pobiegła do innego pomieszczenia. Zostałam sama i miałam okazję przyjrzeć się zdjęciom na ścianach. Na jednym była Rihanna ze swoją menagerką, na innym Shakira, Justin Bieber czy ku mojemu zdziwieniu One Direction. Widocznie wszystkie wielkie gwiazdy kiedyś były w tym studiu. Odwróciłam się słysząc nadejście Caroline. Podała mi kubek i gestem głowy pokazała bym usiadła na kanapie
- Musisz wiedzieć że to w sumie moja pierwsza taka poważna praca, ale obiecuję że się przyłożę i jak już mówiłam, wyprowadzę cię na szczyt sławy. Sądzę że powinnaś mieć jakieś spotkanie z grupą którą zatrudnię. Wiesz od twojego stylu, od śpiewu, jakiegoś choreografa może.
- Tak jasne, a kiedy... proszę pani?
- Daj spokój mów do mnie Caroline.
- Dobrze Caroline, a więc kiedy?
- Co powiesz na przyszłą sobotę? Muszę mieć trochę czasu by ich zgromadzić.
- Ok.
- A więc przyszła sobota, w restauracji Nandos, magnoliowy łuk 8.
- Niall by się ucieszył.
- A właśnie Niall, twój chłopak prawda?
- Tak, ale skąd wiesz?
- Gazety się trochę rozpisywały na wasz temat. Ale to super, ty wschodząca gwiazda i on jeden z członków najpopularniejszego zespołu 21 wieku. Jak nagracie razem piosenkę, to będzie hit. Ale nie będę cię już dłużej nudzić, omówimy wszystko na spotkaniu, odwieźć cię do domu?
- A to nie jest kłopot?
- Daj spokój, mieszkam w pobliżu.

Gdy już udało mi się po długiej rozmowie z rodzicami uciec do swojego pokoju, dosłownie padłam na twarz. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu który leżał na biurku. Kurde 9 nieodebranych połączeń od Nialla. Szybko do niego zadzwoniłam.
- Hej Niall przepraszam że nie oddzwaniałam, ale zostawiłam telefon w pokoju, a sama byłam na dole.
- Dobra, spoko, ufff już myślałem że coś się stało.
- Nie wszystko w porzo, a u was?
- U nas w sumie też, jesteśmy w hotelu i odpoczywamy przed jutrzejszym koncertem.
- A ja miałam dzisiaj spotkanie ze swoją menagerką.
- Serio i jak było? - Szybko streściłam mu przebieg spotkania. - Ja tam bardzo chętnie nagram z tobą piosenkę.
- Ja też, ale wiesz co będę już kończyła, bo jestem zmęczona. Pogadamy jutro.
- Jasne kochanie, pa całusy.
- Pa Nialler. - Rozłączyłam się i już chciałam się przebrać w pidżamę gdy mój telefon zadzwonił i na wyświetlaczu po raz kolejny dzisiaj wyświetlił się obcy numer.
- Halo. - Powiedziałam odbierając.
- Masz ochotę na spotkanie jutro popołudniu?
- Zależy kto mówi.
- Twoje skryte marzenie.
- To znaczy?
- Zgadnij.
- Yhhh no nie wiem ale jak się nie przedstawisz to się rozłączę. - Te podchody zaczynały mnie wkurzać, biorąc pod uwagę spotkanie.
- Nathan, księżniczko.
- Aha. - Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać.
- To jak będzie z tym spotkaniem.
- Wiesz... jestem już umówiona.
- Kłamiesz, po za tym ja nie odpuszczę, jak nie jutro to kiedy indziej.
- Niech Ci będzie, jedno spotkanie, ale tylko jedno.
- Zmienisz zdanie, czekam na ciebie o czternastej przy wejściu do głównego Londyńskiego parku.
- Dobra, a teraz żegnam.
- Do zobaczenia księżniczko.

niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 17 - Rodzina Nialla

Irlandia, kraj zielonej koniczyny, która podobno przynosi szczęście. No cóż, ja na razie szczęścia nie miałam bo cała uwalona sokiem pomarańczowym, podeptana i zmęczona siedziałam z dala od tłumu na koncercie 1D.
- Nie wyglądasz dziś zbyt dobrze. - Podniosłam głowę i ujrzałam ostatnią osobę z jaką miałam teraz ochotę na rozmowę.
- Co ty tu robisz?
- Podróżuję. Co się stało?
- Zostałam oblana sokiem, nie widać? Czemu za nimi jeździsz, masz przecież swój zespół?
- Wiedziałem że ty tu będziesz. - Odpowiedział Nathan.
- Jasne. - Spojrzałam na niego nie ufnie. - Szpiegujesz?
- Znudziło mi się to. Po za tym czas odetchnąć od reszty, ciągłe kłótnie mnie wykańczają.
- Yhmm dobra fajnie, wiesz nie mam czasu słuchać o tragicznej i jakże interesującej historii twojego zespołu więc chyba już się będę zbierać. - Powiedziałam wstając.
- Poczekaj. - Chwycił mnie za rękę. - Już mnie opuszczasz?
- Jak widać. - Odparłam wyrywając rękę z jego uścisku.
- A buziak na pożegnanie?
- Odwal się.
- Nie tak ostro. - Uśmiechnął się mściwie. Odeszłam nie patrząc na niego. Po chwili do mnie podbiegł.
- Księżniczko nie denerwuj się.
- Nie nazywaj mnie księżniczką.
- Czemu nie? - Znów się odwróciłam i próbowałam się go pozbyć, zauważyłam że Niall bacznie się nam przygląda. Po raz kolejny mnie dogonił.
- Masz wolny wieczór?
- Nie.
Untitled- A jutro?
- Nie.
- A kiedy będziesz miała?
- Nie.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
- Nie.
- Jenny ty nie zgrywaj takiej niedostępnej.
- Nathan odczep się, ja mam chłopaka.
- Tego lamusa?
- Nie żadnego lamusa tylko najlepszego jakiego bym mogła mieć, więc proszę daruj sobie te daremne próby zaproszenia mnie gdziekolwiek i daj mi spokój.
- Jasne okej, ale pamiętaj ja też nie jestem jakimś tam chłopakiem.
- Jakiś ty skromny. - Na szczęście koncert właśnie się skończył i szybko wmieszałam się w tłum.

- Czego od Ciebie chciał? - Zapytał mnie Niall wieczorem gdy siedzieliśmy u mnie w pokoju hotelowym.
- Kto?
- Nathan.
- E tam zwykła pogawędka, pytał się jak mi się podoba trasa itp. itd. - Nie wiem czemu, ale z jakiegoś powodu postanowiłam skłamać.
- Kłóciliście się.
- Zdawało Ci się.
- Jenny. - Ujął mnie za podbródek. - Kłamiesz, powiedz mi prawdę. - Teraz gdy spojrzałam w jego błękitne tęczówki musiałam powiedzieć prawdę.
- Chciał mnie gdzieś zaprosić.
- W sensie na randkę?
- Chyba. - Spojrzał na mnie i niespodziewanie pocałował.
- Nie dziwię mu się. Co zrobiłaś?
- Odmówiłam. Niall, a co miałam innego zrobić, kocham ciebie i tylko ciebie.
- I ja ciebie też księżniczko. - Uśmiechnęłam się bo to księżniczko, kogoś mi przypomniało. - Zapomniałbym, jutro jedziemy do moich rodziców.
- Super, nareszcie poznam twoją rodzinkę. - Uśmiechnęłam się do niego.
- No taaak, ale wiesz może przyjść mój brat. Pewnie będzie chciał mnie ośmieszyć, więc nie zwracaj może na niego uwagi. - Niall zaczął się mieszać. - Wiesz jak to z bracmi... - Pocałowałam go w policzek.
- Na pewno jest cudowny. - Uśmiechnął się.

- Jesteśmy na miejscu. - Powiedział Niall zajeżdżając pod pewien bardzo duży dom. Szybko wysiadł z samochodu, okrążył go, otworzył drzwi po mojej stronie i podał mi rękę. Z gracją wysiadłam trzymając Nialla za rękę. Podeszliśmy pod drzwi, Niall chwilę się wahał po czym nacisnął dzwonek. Usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do holu i po chwili szczęk zamka. W drzwiach stała mojego wzrostu kobieta która na widok swojego syna uśmiechnęła się pogodnie. Przytuliła go i dopiero zwróciła uwagę na mnie.
- Mamo poznaj moją dziewczynę, Jenny. - Ku mojemu zdziwieniu mama Nialla uśmiechnęła się i spojrzała na syna.
- Nareszcie sobie jakąś znalazłeś. - Znów spojrzała na mnie. Po chwili mnie serdecznie przytuliła. - Tak się cieszę, mam nadzieję że wam się powiedzie.
- I ja mam taką nadzieję... proszę pani. - Dodałam szybko. Przeszliśmy do salonu gdzie siedział ojczym Nialla, który równie serdecznie mnie przywitał.
- A gdzie Greg? - Zapytał Niall swojej mamy.
- Greg i Denise zaraz powinni tu być. - Spojrzałam pytająco na Nialla.
- Greg, to mój brat. - Szepnął mi na ucho.
- Tak wiem, ale Denise?
- Jego żona.
- Aha. - Uśmiechnęłam się ze zrozumieniem. Nie minęła minuta i usłyszeliśmy dzwonek obwieszczający nadejście Grega z Denise. Niall poszedł otworzyć, a ja zostałam pogrążona w rozmowie z mamą Nialla. Po chwili usłyszałam.
- Brachu, widzę że ćwiczyłeś, powiem Ci że jeszcze jakieś 2 lata i może mnie dogonisz.
- Jasne, jasne grubasie. - Gdy weszli do salonu Denise podeszła do mamy Nialla, a Greg przywitał się ze swoim tatą. W końcu zwrócił uwagę na mnie, przeciągle zagwizdał i spojrzał znacząco na Nialla.
- Cześć jestem bratem Nialla, Greg, a ty jak mniemam jego dziewczyną.
- Tak, Jenny. - Wyciągnęłam rękę na przywitanie którą krótko uścisnął. Denise okazała się jednak bardziej rozmowna i już po chwili siedziałyśmy przy stole pogrążone w rozmowie.

- I jak było? - Zapytał mnie Niall gdy wracaliśmy do hotelu.
He looks good. As always, fuck! | via Tumblr- Super, na prawdę masz bardzo fajną rodzinę i twój brat wcale cię nie ośmieszał.
- No jakoś to było.
- Wiesz może gdzie jedziemy na następny koncert? - Zauważyłam że twarz Horana momentalnie się zmieniła, z radosnej w smutną. - Coś się stało?
- Nie, nic po prostu... Za dwa dni wracamy na tydzień do Anglii i ty już zostajesz, bo zacznie się rok szkolny.
- A wy jedziecie dalej?
- Tak na półtora miesiąca.
- Nie będę cię widziała przez półtora miesiąca?
- Na to wygląda. - W tym momencie już nie tylko Niall miał przygnębiony wyraz twarzy.

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 16 - "OMG! Ja piosenkarką?!"

Tak więc teraz stałam pod ścianą w sali multimedialnej i czekałam wraz z Mają i Niallem na Paula. Gdy wreszcie przyszedł nie był sam towarzyszyła mu Lou wraz z Harrym, Zaynem, Liamem i Louisem. Zaczynałam coraz bardziej się stresować. Maja widząc to, objęła mnie i wyszeptała:
- Spokojnie, jestem z tobą.
- No Jenny weź ten mikrofon co leży na stole i możesz śpiewać. - Spojrzałam na mikrofon jakby to było najgorsze narzędzie tortur.
- Nie martw się Jenny, sami swoi. - Powiedział Liam chcąc dodać mi otuchy. Trzęsącą się ręką wzięłam mikrofon. "Zaraz co ja mam zaśpiewać?" Zastanawiałam się przez dłuższą chwilę. 
- Zaśpiewam "Stay" Rihanny. - Powiedziałam w końcu. Przytknęłam mikrofon do ust i zaczęłam śpiewać. Pierwsza linijka poszła mi dosyć opornie, ale nagle się przełamałam i zaczęłam śpiewać coraz głośniej. Nagle gdy doszłam do części gdzie śpiewa mężczyzna, zamiast swojego głosu usłyszałam głos Nialla. Spojrzałam na niego, stał koło mnie z drugim mikrofonem. Bardzo się ucieszyłam i już po chwili śpiewaliśmy w pięknym duecie. Gdy skończyliśmy wszyscy klaskali, ja oczywiście się zarumieniłam, a Nialler ze spokojem przyjął brawa i się ukłonił.
- Jenny uważam że masz ekstra głos. - Powiedział Paul gdy w końcu Maja przestała klaskać.
- Dziękuję.
- Wobec tego proponuję Ci zostanie piosenkarką, moja koleżanka Caroline może być twoją menagerką.
- Mówi pan poważnie.
- Jak najbardziej. - "OMG. Ja piosenkarką? " Marzenie które miałam od dziecka miało się nareszcie spełnić? - Zastanowię się, dobrze?
- Jasne, rozumiem. - Paul mrugnął do mnie.
Następnego dnia rano siedziałam na łóżku w pokoju Nialla, który się pakował. Maja niestety musiała jechać i wszyscy ją pożegnaliśmy jakieś 10 minut temu.
- Wyobrażasz sobie mnie jako piosenkarkę? - Zapytałam Nialla.
- No jasne że tak! Moim zdaniem była byś super, ludzie cię pokochają.
- A jeśli nie? - Padłam na łóżko. - Co jeśli, uznają że jestem masakryczna, nie chcę dostawać kolejnych hejtów.
- Uwierz mi, jeżeli cię nie polubią, jestem gotów chodzić od domu do domu i ich przekonywać że jesteś super. - Zachichotałam, a blondyn położył się koło mnie.
- Łatwo Ci tak mówić, ciebie bardzo dużo dziewczyn wręcz kocha.
- Ale mi zależy na miłości tylko jednej. - Spojrzał znacząco na mnie.  I jak tu go nie kochać? Pomyśleć że taki idealny chłopak, wybrał właśnie mnie. Zaczęliśmy się całować, a jak zaczęliśmy to nie mogliśmy przestać. Zdawało mi się że ktoś pukał, ale nie zwracaliśmy na to uwagi, także nie zwróciliśmy uwagi na przekręcenie klucza w zamku.
- O, przepraszam, ja przyszłam posprzątać. - To była hotelowa sprzątaczka. Oderwaliśmy się gwałtownie od siebie. Wstałam szybko z łóżka i zlustrowałam dziewczynę spojrzeniem. Była dziwnie niska, a strój na niej dosłownie wisiał.
- Siostra Zayna, to twoja dziewczyna? - Spojrzała na Nialla.
- A pani to...?
- Tylko nie pani, dobra? Mam 10 lat. - W tym momencie zdjęła szybko z siebie fartuch. Pod spodem miała bluzkę z One Direction i krótkie spodenki. - Wkradłam się do hotelu, wzięłam strój ze schowka i postanowiłam udać sprzątaczkę żeby przekraść się do waszych pokoi. - Mimo woli wybuchłam śmiechem, dziewczyna spojrzała na mnie, w oczach miała łzy.
An image on imgfave- Przepraszam, nie chciałam cię urazić. - Przytuliłam tę drobną postać. - Nigdy się nie poddajesz co?
- Nie, nigdy! - Odsunęła się ode mnie. - Gonię za marzeniami i nie potrzebuję współczucia. Poza tym Harry Styles będzie kiedyś moim mężem.
- Z przyjemnością. - W drzwiach stał właśnie Hazza. Szybko podbiegłam do dziewczynki i chwyciłam ją za ramiona, bo niebezpiecznie się zachwiała do tyłu.
- O mój boże. Harry!
- We własnej osobie. A kim jest moja przyszła żona? - Zapytał Harry mrugając do dziewczynki.
- Yyyy, to znaczy Kinga. - Zaśmiała się nerwowo. - Czy mogę ten tego, zrobić sobie zdjęcie z tobą?
- Jasne.  - Harry zrobił sobie sweet focię z dziewczynką która była szczęśliwa jak nigdy.
- Ja nie mogę, wy tu jesteście na prawdę! - Piszczała Kinga. Nagle w jej oczach ujrzałam przerażenie. - Która godzina? - Spojrzałam na zegarek.
- Dochodzi dwunasta.
- O matko, muszę się zwijać. Miło było waszą trójkę poznać i w ogóle szkoda że nie poznałam reszty zespołu, ale muszę szybko iść.
-  Może cię odprowadzę? - Zapytał Harry.
- Nie! To znaczy... nie musisz, na pewno cię jakieś fanki wypatrzą lub coś. Proszę nie idź. - To mówiąc wybiegła z pokoju.
- Słodka dziewczynka ale dziwnie się zdenerwowała gdy chciałeś ją odprowadzić. - Powiedziałam.
- No cóż idę do siebie, za dwie godziny wyjeżdżamy.

Samolot znów startował, trzymałam się kurczowo ręki Nialla. Na lotnisko dojechaliśmy w ostatniej chwili bo limuzyna się spóźniła. Szybko odprawiliśmy bagaże i zapakowaliśmy się na pokład.
- Myszko, na prawdę się aż tak boisz? - zapytał mnie Niall.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Odparłam. Mocno objął mnie ramieniem. W tym momencie Zayn nam zrobił zdjęcie.
- Zayn! - Krzyknęłam.
- No co? Spoko zdjęcie, wyślę mamie.
- Ani mi się waż.
- No co, nie chcesz żeby wiedziała? W końcu i tak to wyjdzie na jaw, uwierz reporterzy są strasznie wścibscy.
- Ech no ok wyślij jej. - Niall zaśmiał się nerwowo.
- A twoja mama już wie? - Zapytałam go.
- Nie, ale mam zamiar jej to powiedzieć gdy tylko was sobie przedstawię.
- Czyli?
- Czyli już nie długo, bo następny koncert jest w Dublinie, w Irlandii. 

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 15 - "Ty jesteś dziewczyną Nialla"

- Wiem kim jesteś. - Powiedziałam patrząc wprost na bruneta.
- No, gratuluję refleksu.
- Wiem kim jesteś, ale to nie znaczy że wiem jak masz na imię.
- Nathan.
- Co chłopak z The Wanted robi na koncercie One Direction? Nie sądzę byś za nimi przepadał.
- Och, no wiesz. Przypatruję się jak ci idioci, robią z siebie jeszcze większych idiotów.
- Nie martw się was nie pobiją.
- Tej laleczko...
- Tylko nie laleczko.
- Jak sobie chcesz.
- Do widzenia Nathan. - To powiedziawszy odwróciłam się i wróciłam do roztańczonej Majki.
- Przykro mi Jadzia, oł pardon, Jenny. - Powiedziała moja przyjaciółka gdy tylko się do niej przepchałam.
- Co się stało?
- No wiesz Niall ma dziewczynę, zadedykował jej Little Things.
- Hmmm jakoś mi to nie przeszkadza. - Majka dziwnie na mnie spojrzała.
- Nie żartuj, dziewczyno ty za nim szalałaś.
- Nie, nie sądzę żeby było aż tak źle. - Zaśmiałam się.
- Jasne. - W tym momencie Niall do mnie pokiwał, a ja bez zastanowienia mu od kiwałam.
- Aha, mam cię.
- Co?
- Nadal Ci się podoba. O mój Boże!
- Co jest? Nie wrzeszcz tak.
- Ty jesteś dziewczyną Nialla!
- Cicho! Przymknij się dziewczyno. - Powiedziałam szybko, bo bałam się że directionerki nas usłyszą.
- Jak mogłaś mi nie powiedzieć?!
- Powiedziałabym Ci, ale po koncercie.
- Ja nie mogę, jesteś dziewczyną Nialla.
Po koncercie zaprowadziłam Maję za kulisy.
- Chłopacy poznajcie Majkę, moją przyjaciółkę. - Powiedziałam.
- Hey. - Pierwszy oczywiście wyskoczył Harry.
- Miło poznać przyjaciółkę siostry. - Powiedział Zayn.
- Siemka. - Powiedział Niall i przytulił Majkę która zaczerwieniła się po koniuszki włosów. To samo zrobili Louis i Liam wprawiając ją w jeszcze większe zakłopotanie. Zauważyłam że Nialler próbuje chyłkiem wymknąć się do szatni, ale nagle zauważył to Louis.
- Ty Niall, ty nam się tu nie wymiguj tylko gadaj: kto jest twoją dziewczyną?
Tumblr- Yyyy no wiecie, to są moje prywatne sprawy.
- Zayn ma Perrie, ja mam Eleanor, przecież możesz nam powiedzieć. - Widziałam że blondyn jest coraz bardziej zakłopotany.
- Ja jestem jego dziewczyną, zadowoleni? - Powiedziałam nagle. Reakcja była natychmiastowa, Harry przeciągle zagwizdał, Zayn który akurat pił, zachłysnął się i zaczął kaszleć, Liam zaczął klepać Zayna po plecach, Niall z ulgą wypuścił powietrze, a Louis dostał ataku śmiechu na widok rozgrywającej się przed nim sceny.

- Serio? - Wysapał wreszcie Zayn.
- Tak braciszku. - Odparłam.
- No to gratulację stary i tobie też siostra.
- Ja tam od zawsze chciałem was spiknąć. - Skwitował Louis.
- Zgadnijcie kto przyszedł na wasz koncert... - Opowiedziałam o spotkaniu moim i Nathana.
- Podrywał cię? - Zapytał Niall gdy skończyłam.
- Nie, no co ty. Nie pozwoliłabym mu na to.
- Mnie bardziej interesuje, po jaką cholerę on tu przylazł. - Powiedział Zayn.
- Tego niestety nie wiem. Słuchaj Majka, może tę noc spędzisz razem w hotelu z nami. Mam dodatkowe łóżko w pokoju.
- Ja też! - Szybko zreflektował się Hazza.
- Harry przecież ty masz małżeńskie. - Powiedział Liam.
- No własnie. - Odparł Harry uśmiechając się.
- Słuchajcie, ja bym musiała się zapytać cioci. - Widziałam że Maja cały czas jest spięta. Więc gdy poszła na bok, poszłam za nią. Słyszałam jak rozmawia z ciocią i jak ta się zgadza. Gdy skończyła rozmowę podeszłam do niej.
- Hej rozluźnij się, chłopacy są spoko.
- Tak wiem, ale wiesz nigdy nie przepuszczałam że będę miała szansę z nimi porozmawiać. Nie wiem co powiedzieć, boję się że palnę jakieś głupstwo.
- Nie palniesz, a jeśli nawet to się nie martw, wiesz przecież że oni są wyluzowani.
- No ok, a poza tym ciocia się zgodziła.
- To super. Powiem Ci kawał, potem możesz go powiedzieć chłopakom. Jaki jest idealny prezent dla anglika?
- No nie wiem.
- Present perfect. - Maja zaczęła się śmiać i od razu wiedziałam że jest lepiej.
Wróciłyśmy do chłopców, a Maja o razu wypaliła.
- Ej powiem wam kawał: Jaki jest idealny prezent dla anglika?
- No dajesz. - Powiedzieli wszyscy.
- Present simple. - Maja zaczęła się sama z siebie śmiać, nie zauważając że nikt poza nią tego nie robi. Nagle zamarła. - A nie, present perfect. - Teraz dopiero wybuchliśmy śmiechem, nie śmialiśmy się z kawału ale ze słodkiej gafy mojej przyjaciółki. Majka zaczerwieniła się, lecz już po chwili śmiała się z nami.
Wieczorem w hotelu Majka siedziała na łóżku i odpisywała tym co do mnie napisali, oraz przyjmowała jakieś directionerki do znajomych na facebooku. Ja natomiast po cichu wymknęłam się do Nialla.
Zapukałam do drzwi jego pokoju i od razu usłyszałam:
- proszę. - Weszłam do pokoju. Niall leżał na łóżku.
- A twoja psiapsióła gdzie?
- W pokoju, ja na chwilę przyszłam. - Powiedziałam kładąc się obok blondyna.
- Chwila wystarczy?
- Na co? - Niall przybliżył się do mnie i pocałował. Od razu poczułam dreszcz przebiegający mi przez całe ciało. Przerwało nam pukanie.
- Ech, proszę. - Powiedział Nialler.
- No ładnie tak mnie zostawiać? - To była Majeczka we własnej osobie. Gdy zobaczyła mnie i Nialla na łózku szybko się zreflektowała. - Ojjj przepraszam ja chyba przeszkodziłam.
- Nie no co ty, sorrka że wyszłam. Niall ja się już będę zbierać. - Zostawiłam zawiedzionego chłopaka i wróciłam z Mają do pokoju. Gdy siedziałyśmy i gadałyśmy o "babskich sprawach" do pokoju wlazł Zayn, zostawiłyśmy otwarte drzwi.
- Jenny za pięć minut masz być w sali multimedialnej, wiesz tam przy recepcji.
- A to niby dlaczego?
- Ponieważ Paul chce usłyszeć jak śpiewasz.