- Ejjj kotku nie płacz, nie wyjeżdżam przecież na zawsze. - Powiedział przytulając mnie.
- Może nie na zawsze, ale na długo, a co jeśli zapomnisz, albo się rozmyślisz, albo zobaczysz jakąś piękną dziewczynę w tłumie fanek, albo... - Mogłabym tak jeszcze długo gdyby nie pocałunek. Gdy Niall się ode mnie oderwał powiedział:
- Nigdy o tobie nie zapomnę, nigdy też się nie rozmyślę, bo musiałbym być kompletnym frajerem, a nie sądzę by na tej planecie była piękniejsza dziewczyna od ciebie. - Pomimo łez uśmiechnęłam się.
- Dobra, ty mi już tu takich komplementów nie praw, bo się na samolot spóźnisz. - Pocałował mnie jeszcze raz po czym zniknął za bramkami. Podeszła do mnie Perrie i objęła ramieniem.
- Nie martw się, ten czas szybko minie.
- Mam nadzieję. - Uśmiechnęłam się przez łzy.
Gdy jechaliśmy do domu usłyszałam dzwonek telefonu, spojrzałam na ekran komórki i zobaczyłam nieznany numer. Odebrałam połączenie i usłyszałam miły kobiecy głos:
- Cześć tu Caroline, mam nadzieję że dodzwoniłam się do Jenny Malik.
- Tak, ale przepraszam nie bardzo wiem o co chodzi.
- Mój kolega Paul, menager 1D, powiedział że mogłabym zostać twoją menagerką. Miałabyś czas może dzisiaj o siedemnastej? Chciałabym sprawdzić czy jesteś tak dobra jak opowiadał.
- Tak myślę że mam czas, bardzo pani dziękuję za telefon, gdzie mam przyjść.
- Do studia które wynajmuję, blisko centrum Londynu, magnoliowa 14, mam nadzieję że trafisz, a jakby coś to dzwoń.
- Dobrze, jeszcze raz dziękuję że pani zadzwoniła.
- Nie ma sprawy, to do zobaczenia.
Szybko streściłam rodzicom treść rozmowy. Na szczęście mój tata wiedział gdzie znajduję się owe studio i punkt siedemnasta byliśmy na miejscu. Gdy weszłam do studia, od razu mój wzrok przykuł wystrój. Na ścianach wisiały zdjęcia różnych gwiazd, oraz płyty. Była tam koszulka pokryta autografami, wielkie akwarium i palma. Na środku pokoju stała czerwona kanapa na której siedziała śliczna blondynka popijająca kawę. Gdy mnie zobaczyła, odłożyła filiżankę na stolik i wstała z wyciągniętą ręką.
- Cześć jak już mówiłam jestem Caroline i jestem być może twoją przyszłą menagerką. Sądzę że nie ma co gadać, tylko bierzemy się o roboty. Paul powiedział że zaśpiewałaś mu piosenkę Rihanny "Stay", mogłabyś dzisiaj także to zaśpiewać?
- Jasne.
- Super, to proszę za mną. - Poprowadziła mnie korytarzem w bok i otworzyła drugie drzwi na prawo. Znajdowało się tam studio z mikrofonem, gitarami, keyboardem i rożnymi innymi instrumentami. Wskazała mi taborecik przy którym wisiał mikrofon, a sama usiadła w pomieszczeniu na przeciwko, za szybą, na przeciwko różnych przycisków, założyła słuchawki i uśmiechając się zachęcająco pokazała mi że mogę zaczynać. Tak jak ona założyłam słuchawki leżące na taborecie, po chwili usłyszałam podkład i zaczęłam śpiewać. Nie minęła minuta, jak muzyka została przerwana. Otworzyłam oczy które zamknęłam do śpiewu i zauważyłam że Caroline otwiera drzwi od pomieszczenia w którym śpiewałam. - Boże dziewczyno, ty jesteś genialna! Mówię Ci wyprowadzę cię na szczyt! - Znów zaprowadziła mnie na czerwoną kanapę. - Kawy, herbaty?
- Poproszę herbatę. - Caroline kiwnęła głową i pobiegła do innego pomieszczenia. Zostałam sama i miałam okazję przyjrzeć się zdjęciom na ścianach. Na jednym była Rihanna ze swoją menagerką, na innym Shakira, Justin Bieber czy ku mojemu zdziwieniu One Direction. Widocznie wszystkie wielkie gwiazdy kiedyś były w tym studiu. Odwróciłam się słysząc nadejście Caroline. Podała mi kubek i gestem głowy pokazała bym usiadła na kanapie
- Musisz wiedzieć że to w sumie moja pierwsza taka poważna praca, ale obiecuję że się przyłożę i jak już mówiłam, wyprowadzę cię na szczyt sławy. Sądzę że powinnaś mieć jakieś spotkanie z grupą którą zatrudnię. Wiesz od twojego stylu, od śpiewu, jakiegoś choreografa może.
- Tak jasne, a kiedy... proszę pani?
- Daj spokój mów do mnie Caroline.
- Dobrze Caroline, a więc kiedy?
- Co powiesz na przyszłą sobotę? Muszę mieć trochę czasu by ich zgromadzić.
- Ok.
- A więc przyszła sobota, w restauracji Nandos, magnoliowy łuk 8.
- Niall by się ucieszył.
- A właśnie Niall, twój chłopak prawda?
- Tak, ale skąd wiesz?
- Gazety się trochę rozpisywały na wasz temat. Ale to super, ty wschodząca gwiazda i on jeden z członków najpopularniejszego zespołu 21 wieku. Jak nagracie razem piosenkę, to będzie hit. Ale nie będę cię już dłużej nudzić, omówimy wszystko na spotkaniu, odwieźć cię do domu?
- A to nie jest kłopot?
- Daj spokój, mieszkam w pobliżu.
Gdy już udało mi się po długiej rozmowie z rodzicami uciec do swojego pokoju, dosłownie padłam na twarz. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu który leżał na biurku. Kurde 9 nieodebranych połączeń od Nialla. Szybko do niego zadzwoniłam.
- Hej Niall przepraszam że nie oddzwaniałam, ale zostawiłam telefon w pokoju, a sama byłam na dole.
- Dobra, spoko, ufff już myślałem że coś się stało.
- Nie wszystko w porzo, a u was?
- U nas w sumie też, jesteśmy w hotelu i odpoczywamy przed jutrzejszym koncertem.
- A ja miałam dzisiaj spotkanie ze swoją menagerką.
- Serio i jak było? - Szybko streściłam mu przebieg spotkania. - Ja tam bardzo chętnie nagram z tobą piosenkę.
- Ja też, ale wiesz co będę już kończyła, bo jestem zmęczona. Pogadamy jutro.
- Jasne kochanie, pa całusy.
- Pa Nialler. - Rozłączyłam się i już chciałam się przebrać w pidżamę gdy mój telefon zadzwonił i na wyświetlaczu po raz kolejny dzisiaj wyświetlił się obcy numer.
- Halo. - Powiedziałam odbierając.
- Masz ochotę na spotkanie jutro popołudniu?
- Zależy kto mówi.
- Twoje skryte marzenie.
- To znaczy?
- Zgadnij.
- Yhhh no nie wiem ale jak się nie przedstawisz to się rozłączę. - Te podchody zaczynały mnie wkurzać, biorąc pod uwagę spotkanie.
- Nathan, księżniczko.
- Aha. - Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać.
- To jak będzie z tym spotkaniem.
- Wiesz... jestem już umówiona.
- Kłamiesz, po za tym ja nie odpuszczę, jak nie jutro to kiedy indziej.
- Niech Ci będzie, jedno spotkanie, ale tylko jedno.
- Zmienisz zdanie, czekam na ciebie o czternastej przy wejściu do głównego Londyńskiego parku.
- Dobra, a teraz żegnam.
- Do zobaczenia księżniczko.




