One Direction best story ever

One Direction best story ever

sobota, 4 października 2014

Rozdział 30 - "Jak tam twój związek z Harrym?"

Po zakończonym śniadaniu wszyscy zaczęli się rozjeżdżać. Niall uznał że pojedzie do domu się rozpakować, jego mama i brat pojechali razem z nim, Zayn pojechał do Perrie. mama z Safą i Wali pojechały na zakupy, a ja zaczęłam się szykować do wyjścia do parku. Zastanawiałam się czy dobrze robię spotykając się z Nathanem, bo pamiętałam jak Niall zareagował na nasze ostatnie spotkanie w parku, ale w końcu jeśli już to zostaniemy tylko przyjaciółmi. Postanowiłam wybaczyć mu to że mnie pocałował i że ogólnie był taki wkurzający, mając nadzieję że się zmieni. Każdy przecież zasługuje na drugą szansę. Kiedy już więc zbliżała się pora naszego spotkania zatelefonowałam do Nathana ustalając dokładne miejsce naszego spotkania, założyłam ciemne okulary (jakby to miało mnie obronić przed rozpoznaniem) i wyszłam z domu. Do najbliższego parku mogłabym przejść piechotą, no ale nie chciałam się spóźnić. Gdy jednak przyszłam na miejsce spotkania, Nathan już na mnie czekał. Podeszłam do niego, a on pocałował mnie w policzek i wręczył bukiet który trzymał w ręce.
- Nathan. - Powiedziałam ostrzegawczo.
nathan sykes | Tumblr- No co? To był bardzo przyjacielski buziak, a to jest bardzo przyjacielski bukiet kwiatów. Miło cię widzieć księżniczko.
- Nie nazywaj mnie księżniczką. Poza tym nie jesteśmy przyjaciółmi.
- Jeszcze...
- Gdzie chciałbyś iść?
- Co powiesz na krótki spacer, a potem może jakieś kino?
- Okej. - Może jednak przyjaźń damsko-męska istnieje.
Okazało się że nasze spotkanie przebiegło bardzo przyjemnie, muszę przyznać że dobrze się bawiłam. a Nathan zaakceptował chyba fakt że mam chłopaka, bo przestał mnie nazywać księżniczkom i ogólnie zachowywał się tak jak powinien się zachowywać kolega. Po naszym spotkaniu pojechałam do studia,ponieważ zadzwoniła Caroline i chciała żebym przyjechała. Gdy weszłam do studia siedziała na kanapie wraz z moim bratem.
- Hej Caroline i hej Zayn?
- Cześć Jenny, usiądź proszę. - Powiedziała Caroline wskazując mi miejsce obok Zayna, a mój brat pomachał do mnie bardzo z czegoś zadowolony. Gdy już usiadłam Caroline ponownie zabrała głos. - Pewnie się zastanawiasz dlaczego wezwałam ciebie i twojego brata. Twoje trzy piosenki okazały się hitem, nie wiem czy słyszałaś ale często lecą w radiu. Powinnaś więc moim zdaniem nagrać płytę, a także jakiś duet. No więc uznałam, że duet siostry z bratem na pewno będzie ekstra.
- Mam śpiewać z Zaynem?
- Tak, no chyba że mas w zanadrzu jakiegoś innego utalentowanego brata?
- Ale super. - Przybiłam piątkę z Zaynem.
- Cieszę się że się zgadzacie, sądzę jednak że zaczniemy jakoś po feriach świątecznych, więc bawcie się dobrze, odpoczywajcie i wesołych świąt.
- Nawzajem Caroline. - Wstałam by przytulić menagerkę, po czym razem z Zaynem opuściłam studio. - Naprawdę ekstra że razem zaśpiewamy.
- No, a jak. Rozmawiałem jeszcze z Caroline zanim przyjechałaś, że może nagrałabyś jeszcze duet z Niallem.
- Och było by superowo. - Zayn uśmiechnął się do mnie po czym wsiadł do samochodu i pojechał zapewne znów do Perrie. Ja natomiast wróciłam do domu. Nie siedziałam długo sama, ponieważ wpadła do mnie Natalia.
- Jak tam twój związek z Harrym? - Zapytałam gdy siedziałyśmy u mnie w pokoju.
- Boże, on jest taki słodki i kochany i w ogóle, tylko że...
- Tylko, że co?
- Jenny spóźnia mi się.
- CO?! Ile?!
Tumblr- 10 dni.
- Jezu Nata, trzeba to koniecznie sprawdzić, robiłaś test ciążowy?
- Nie, bo ja boję się wyniku. Nie chcę mieć teraz dzieci, po za tym co ja mu powiem, to by mogło zniszczyć mu karierę.
- Zniszczyć karierę? Nie przesadzasz trochę? Przecież wiele piosenkarzy ma dziecko i nadal śpiewają.
- No tak, ale co jeśli on mnie rzuci? Jeśli perspektywa ojcostwa go przerazi, bo mnie bardzo przeraża, ja mam dopiero 17 lat jestem za młoda na dziecko. Co ty byś zrobiła na moim miejscu.
- Na pewno bym sprawdziła czy na pewno jestem w ciąży. Idziemy do apteki. - Wyszłyśmy więc z domu po test ciążowy, a kiedy wróciłyśmy nakłoniłam Natalię by od razu go wykonała. Gdy czekałyśmy na wynik wydawało mi się że moja przyjaciółka wcale nie oddychała tak była przejęta. Poprosiła mnie żebym sprawdziła co wyszło, za nią. Gdy spojrzałam na test, wciągnęłam głośno powietrze, wynik był pozytywny. Natalia zaczęła płakać, a ja ją pocieszać.
- Jak... jak ja mam mu to przekazać? - Zapytała gdy się trochę uspokoiła.
- Może przygotuj jakąś romantyczną kolację, zaproś go do siebie do domu i gdy się zrelaksuje wtedy powiesz mu o ciąży.
- Wiesz co ja bym chyba wolała powiedzieć mu przy tobie, może wtedy mniej się zdenerwuje.
- Skąd pewność że się zdenerwuje? No dobra moi rodzice dzisiaj wychodzą, Safy i Wali też nie będzie, mam wolną chatę, może więc zaproszę Harrego i jeszcze Niallera uszykujemy jakąś dobrą kolację i wtedy mu powiesz, ok?
- No okey. - Zabrałyśmy się więc od razu do pracy, chłopcy potwierdzili przyjście, przygotowałyśmy  kurczaka z ryżem i sosem własnym, nakryłyśmy do stołu, odprawiłyśmy moich rodziców i siostry i pozostało nam tylko czekać na chłopaków. Gdy już byliśmy razem, zjedliśmy całego kurczaka i rozmawialiśmy odprężeni Natalia uznała że to właściwy moment i zaczęła mówić.
one direction photos | Tumblr- Harry muszę Ci coś powiedzieć, uznałam że to odpowiednia chwila, no i jesteśmy tu razem z naszymi przyjaciółmi, Harry ja... ja jestem w ciąży. - Harry zamilkł i patrzył na Natalię jakby ją po raz pierwszy widział. Niall ścisnął pod stołem moją rękę, a ja tak samo ścisnęłam rękę Naty. - Będziesz tatą. - Powiedziała znów Natalia.
 - Gratulację stary. - Dodał Niall.
- Jakie kurwa gratulacje?! Ja pierdole! - Powiedział Harry wstał od stołu i wyszedł z domu gwałtownie trzaskając drzwiami.

Rozdział 29 - "To niemożliwe"

Kiedy się ocknęłam stała nade mną Natalia która musiała w międzyczasie przyjść. Płakała tak jak wszyscy, czyli to nie był zły sen. Podniosłam się i ku mojemu zdziwieniu leżałam na kanapie.
nina dobrev | Tumblr- Czy to pewne że oni, że oni... - Nie mogłam dokończyć pytania.
- Policja sprawdza wrak samolotu, ale mówią że szanse kogokolwiek na przeżycie są znikome.
- Jak to możliwe że samolot spadł? - Zadawałam pytania by zapomnieć o bólu.
- Najprawdopodobniej awaria.
- To niemożliwe. - Powiedziałam i ukryłam twarz w dłoniach. Po godzinie siedzenia w takiej pozycji i płakania, zabrakło mi łez, wstałam więc i poszłam do swojego pokoju. Na biurku stało moje ulubione zdjęcie na którym całujemy się z Niallem w tłumie fanów. Gdy na nie spojrzałam miałam uczucie jakby na moją klatkę piersiową spadły dwie tony chwyciłam za ramkę ze zdjęciem i rzuciłam przez cały pokój. Uderzyła w ścianę i pękła na pół ale to mnie nie uspokoiło. Zaczęłam niszczyć rzeczy stojące na biurku, a gdy już zbiłam doniczkę, złamałam trzy ołówki, podarłam zeszyt oraz zwaliłam z parapetu lampkę, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam krzyczeć w poduszkę. Nagle usłyszałam dzwonek telefonu, wyciągnęłam więc komórkę z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz, ale gdy przeczytałam kto do mnie dzwoni momentalnie zabrakło mi tchu i zakręciło mi się w głowie. Na wyświetlaczu pisało Nialler <3. W końcu udało mi się wcisnąć zieloną słuchawkę.
- Niall? - Zapytałam, równocześnie bojąc się odpowiedzi.
- Tak to ja kochanie. - Poczułam że odpływam.
- Jak... jak to możliwe?
- Nie polecieliśmy tym samolotem, powiem Ci wszystko, ale proszę powiadom szybko nasze rodziny że nic nam nie jest. Daję ci Zayna.
- Hej Jen.
- Boże Zayn, gadaj co się stało!
- No więc spóźniliśmy się na samolot, to przez Nialla któremu jesteśmy teraz bardzo wdzięczni, ponieważ podał nam przez przypadek złą godzinę lotu. Więc gdy wbiegliśmy na lotnisko nasz samolot właśnie wystartował, mieliśmy lecieć następnym za trzy godziny, ale został on odwołany przez tą katastrofę. Przepraszam że nie zadzwoniliśmy wcześniej ale przez to że ten samolot spadł i wybuchł coś się stało i nie mogliśmy złapać zasięgu, poza tym byliśmy przesłuchiwani przez policję, dopiero teraz Niall złapał zasięg i zadzwonił do ciebie. Słuchaj Jenny, ja cię bardzo proszę idź i powiedz wszystkim że żyjemy, my jesteśmy znów wołani na przesłuchanie, będziemy w kontakcie. - To mówiąc rozłączył się. Ja natomiast chciałam wrzeszczeć ze szczęścia, szybko pobiegłam na dół by wszystkich powiadomić. Biegnąc po schodach podwinęła mi się noga i spadłam koziołkując na sam dół.
- Jezu Jenny, nic Ci nie jest?! - To była moja mama która wybiegła z salonu. Ja natomiast szybko się poderwałam i wbiegłam do salonu.
- Oni żyją, wszyscy żyją, nie lecieli tym samolotem! - Zaczęłam krzyczeć, po czym wszystko opowiedziałam. Wszystkie matki zaczęły tym bardziej płakać, tym razem ze szczęścia, Natalia i ja rzuciłyśmy się sobie w objęcia, podeszła do mnie moja cała rodzina i wszyscy się przytuliliśmy. Moja mama poszła do kuchni, a po chwili wróciła z ciastem które było przygotowane na powitanie chłopaków. Usiadłam przy stole na przeciwko mamy Nialla która bez przerwy płakała i ocierała oczy chusteczką, po chwili koło mnie usiadł Greg, jego brat. Podążył za moim spojrzeniem i kiedy spojrzał na swoją matkę powiedział.
- Sądzę że jest trochę na ciebie zła.
- Zła? Na mnie? Za co?
- Ponieważ nie jest już najważniejszą kobietą w życiu Niallera. - Tu szczerze się zaśmiał. - To do Ciebie zadzwonił jako pierwszej. - Zarumieniłam się, ale Greg chyba nie zwrócił na to uwagi gdyż jego spojrzenie przykuło ciasto które moje mama stawiała właśnie na stole. Po chwili zadzwonili chłopcy i wszystko jeszcze raz dokładnie opowiedzieli, niestety nikt nie przeżył katastrofy, chłopcy poszli do wraku samolotu by zostawić tam kwiaty i znicze. Kiedy jednak zapytaliśmy się za ile przyjadą, zaczęli coś mówić o niespodziance, potem Harry krzyknął za tydzień i się rozłączyli. Moja mama zaproponowała mamie Nialla by ona razem z Gregiem zostali u nas na noc,ja to samo zaproponowałam Natalii,a  reszta zaczęła się wkrótce rozjeżdżać. Postanowiliśmy wraz z Gregiem, Safą, Waliyhą i Natalią obejrzeć jakiś film. Byliśmy jednak tak zmęczeni, że zasnęliśmy na kanapie. W nocy obudził mnie jakiś hałas. Usłyszałam chichot, dźwięk jakby ktoś uderzył się w ścianę, oraz ciche przekleństwo. Po chwili poczułam że ktoś się nade mną pochyla, a potem wargi na swoich wargach. Otworzyłam szybko oczy, a przede mną stał Nialler. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam płakać ze szczęścia. Zaraz obudziła się reszta, okazało się że w naszym pokoju stoi cały skład One Direction, Natalia zaczęła się całować z Harrym, Greg przybił piątkę z bratem, a Wali przytulała się z Zaynem. Liam i Louis pożegnali się mówiąc że jadą do swoich rodzin. Po chwili wyszli także Harry i Natalia. Wali szybko pobiegła obudzić rodzinę mamę Nialla i naszych rodziców. Zeszli na dół i od razu zaczęli witać się z Zaynem i Niallem. Ja natomiast stałam z boku, ale kiedy Niall już się wyściskał z mamą i Gregiem podszedł do mnie i namiętnie pocałował. Przytuliłam się do niego i znów zaczęłam płakać.
Untitled | via Tumblr
- Nie wyobrażam sobie co by się stało gdybyś... gdybyś... - Odsunął się we mnie i ujął moją twarz w swoje dłonie.
- Jenny żyję, kocham cię, nie zostawiłbym cię.
- Niall?
- Tak?
- Zjedliśmy całe ciasto przygotowane na wasz przyjazd.
- No nie Jen, teraz to ja idę się pociąć. - Zaczęliśmy się śmiać. Mama zaproponowała Niallowi nocleg w sypialni Zayna. Niall oczywiście się zgodził, ale mrugnął do mnie dając mi znać że tak na prawdę będzie spać w moim pokoju. I rzeczywiście przyszedł piętnaście minut później w bluzce i spodenkach od piżamy. Spojrzałam na niego spojrzeniem słodkiego kociaka, a on wiedząc o co chodzi zdjął szybko koszulkę, wszedł do mnie do łóżka i przytulił mnie mocno do swojego nagiego torsu.
- Nialler?
- Słucham?
- A jak to się w sumie stało że tak szybko tu się znaleźliście?
- To zasługa Paula.
- To znaczy?
- Załatwił dla nas jakiś prywatny samolot i mogliśmy od razu wylecieć.
- Paul jest zajebisty.
- Ej, ej bo będę zazdrosny. - Pocałowałam go w czoło i zasnęłam. Rano gdy się obudziłam Niall nie leżał koło mnie domyśliłam się że jest w kuchni, ponieważ dobiegały z niej zapachy, świadczące o tym że dzisiejsze śniadanie będzie mega dobre. Zeszłam więc w szlafroku do kuchni gdzie moja mama wraz z mamą Nialla szykowały omlety. Tak jak myślałam kręcił się tam mój chłopak podjadając co się da. Gdy mnie zobaczył podszedł i pocałował.
- Dzień dobry kotku.
- Dobry kochanie.
- Hej mamo, dzień dobry proszę pani.
- Mów mi ciociu kochanie. - Powiedziała mama Nialla.
- Może od razu mamo. - Skomentował Nialler mrugając do mnie.
- Najpierw musisz się jej oświadczyć.
- Jenny nie mów do niej ciociu bo będę się czuł jakbym był twoim kuzynem, a nasz związek stał by się kazirodztwem.
- To może ja zostanę przy "proszę pani". - Uśmiechnęłam się całując blondyna w policzek. Po chwili omlety pachniały tak intensywnie że wywabiły z pokoi pozostałych lokatorów naszego domu, więc mogliśmy zasiąść do stołu. Nagle dostałam smsa:
Od Nathan:
Co powiesz na naprawianie naszych relacji dzisiaj w parku o 16:00? :)
Do Nathan:
Tylko przyjaciele?
Od Nathan:
No jasne, masz przecież Nialla.
Do Nathan:
Jesteśmy umówieni. 

czwartek, 2 października 2014

Rozdział 28 - "Miłość mojego życia"

Rozdział dedykuję wszystkim czytelnikom mojego bloga, a także załączam przeprosiny z powodu dłuższego nie dodawania rozdziału. Przepraszam was wszystkich, ale mój komputer miał jakiegoś skomplikowanego wirusa i długi czas przebywał w naprawie, postaram się szybko dodać kolejny, ale nic nie obiecuję. Bardzo wam jednak dziękuję że bloga czytacie i nawet nie wiecie ile dla mnie znaczy każde wasze wejście tutaj, lub komentarz ;***


Za pierwszym ciosem poszły kolejne, nie wiedziałam co zrobić. W końcu stanęłam między Niallem a Nathanem, który ku mojemu zdziwieniu wcale się przed Niallem nie bronił.
- Niall! Uspokój się! - Zauważyłam dzikość w jego oczach gdy na mnie spojrzał, lecz szybko ustąpiła ona wstydowi i skrusze. Chwyciłam go za rękę i nie zwracając uwagi na zdumione spojrzenia wyprowadziłam go z sali. - Niall co ty wyrabiasz? - Zapytałam gdy byliśmy już sami.
- Nienawidzę go za to co Ci zrobił. - Spojrzałam na niego krzyżując ręce na piersiach. - No dobra, przepraszam, poniosło mnie.
- Niall wiem, pocałował mnie, ale ja już mu to w sumie wybaczyłam i ty także powinieneś.
- Nie.
- No dobra, ale przynajmniej go nie bij, okej? - Przytuliłam się do jego torsu.
- Okej. - Odparł i mnie objął. - Przepraszam.
Gdy wróciliśmy na salę, Beth powiedziała mi że Nathana zabrano do szkolnej pielęgniarki, by opatrzyć mu krwawiący nos i rozciętą wargę, ale nic poważniejszego się mu nie stało. Widziałam że Niallerowi jest dosyć głupio po tym co zaszło, więc mocno ścisnęłam jego rękę.
- Mogłabym przyjść do ciebie na noc po balu? Powiem mamie że idę do Beth.
- Jasne. - Od razu się rozpromienił. Nagle zauważyłam zbliżającą się Vanessę, wkurzoną pewnie z powodu Niallera.
- Albo wiesz co, chodźmy już teraz. - Pociągnęłam chłopaka za rękę. Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy w stronę domu Nialla. Napisałam mamie smsa, że idę na noc do Beth, a samej Beth napisałam smsa z przeprosinami że już wyszłam z balu, po chwili wahania napisałam też smsa do Nathana z zapytaniem jak się czuje. Po chwili otrzymałam odpowiedzi:
Od Nathan:
Jest okey, ale gdzie ty jesteś, szukam cię i nigdzie nie widzę :(
Od Beth:
Spoko rozumiem, próbuję jakoś załagodzić Caroline, jest zdenerwowana tą bójką, ale także zachwycona twoim występem ;)
Od: Mama:
Bawcie się dobrze dziewczyny!
Do Nathan:
Pojechałam z Niallem do domu, cieszę się że nic Ci nie jest :)
Do Beth:
Jesteś wielka, dziękuję ;*
Do Mama:

Dziękuję, kocham cię!
Od Nathan:
Wybaczasz mi?
Do Nathan:
Tak.

Zauważyłam że wjeżdżamy na podjazd domu Niallera więc włożyłam telefon do torebki z zamiarem nie używania go już dzisiaj. W domu Nialla postanowiliśmy zamówić pizzę. Podczas gdy mój chłopak rozmawiał przez telefon ja rozglądałam się po jego salonie. Zauważyłam że jedną ścianę ma całą w fotografiach, podeszłam je obejrzeć. Na jednym był Niall ze swoją mamą, na innym ze swoim bratem, były tam zdjęcia z jego dzieciństwa, ale również z niedalekiej przeszłości. U góry znajdowało się pełno zdjęć z chłopakami z One Direction, ale moją uwagę przykuła rama w kształcie dużego czerwonego serca, podeszłam do niej. W środku znajdowały się zdjęcia moje i Nialla, nie które zrobione przez nas, inne przez fanów, lub naszych znajomych, nie miałam pojęcia że tyle się tego nazbierało. Na ramie markerem napisane były trzy słowa: Miłość mojego życia. Patrzyłam na te zdjęcia a w oczach zebrały mi się łzy, nawet nie zauważyłam kiedy za mną stanął Niall. Kiedy jednak się odwróciłam i go zobaczyłam, otarłam szybko łzy i wyszeptałam:
-Dziękuję. - Zaczęliśmy się całować, chciałam żeby te pocałunki trwały wiecznie, nasze kroki skierowały się ku sypialni,, nagle ciasno spleceni upadliśmy na łóżko. Nie przestawaliśmy się jednak całować, a po chwili ręce Nialla skierowały się do mojej bluzki którą powoli podnosił do góry. Gdy wylądowała na podłodze, to samo zrobiłam z jego bluzką. Na chwilę przestaliśmy się całować:
- Jenny jeśli tylko nie chcesz to... - Zamknęłam mu usta pocałunkiem.
HEART IT | via Tumblr- Chcę. - Odpowiedziałam z pewnością. - Kocham cię.
- Też cię kocham. - Gdy już pozbyliśmy się pozostałych części ubrań Niall jeszcze tylko zapytał: - To twój pierwszy raz?
- Tak. - Niall uśmiechnął się i złożył kolejny pocałunek na mych ustach. Pierwszy raz ku mojemu zdziwieniu nie był wcale bolesny, pamiętam że koleżanki mnie straszyły, a to wszystko co mówiły okazało się zupełnym przeciwieństwem. Jedno tylko się zgadzało, kiedy po wszystkim leżałam z twarzą wtuloną w pierś Niallera, byłam bardzo zmęczona i praktycznie od razu zasnęłam. Rano gdy się obudziłam zobaczyłam twarz Nialla z szeroko otwartymi oczami.
- Coś się stało?
- Zapomnieliśmy o pizzie. - Odparł przerażony. Zaśmiałam się i pocałowałam go. Niall po chwili zwlókł się z łóżka i poszedł na dół z zamiarem przygotowania śniadania. Ja chwilę jeszcze poleżałam, po czym poszłam do łazienki umyć się i ubrać. Gdy zeszłam na dół na stole w plastikowych pojemniczkach stało sushi.
- Ja to zrobiłem. - Powiedział Niall, a gdy uniosłam brwi dodał. - Tylko powkładałem do takich pojemniczków. Usiadłam do stołu, zadzwonił dzwonek do drzwi. Niall poszedł otworzyć, a po chwili usłyszałam głos Louisa.
- Jeszcze w szlafroku? Stary już dwunasta. Mogę wejść? - I nie czekając na odpowiedź przeszedł do kuchni w której siedziałam.
- O Jen, no tak to wyjaśnia dlaczego nie mogłem się do Ciebie dodzwonić cały wczorajszy wieczór. Mniejsza z tym, Paul kazał wszystkich powiadomić że niestety za trzy dni wyjeżdżamy.
- W trasę koncertową? Przecież mamy teraz przerwę do bożego narodzenia.
- Na podpisywanie płyt w Nowym Yorku, będziemy tam tylko tydzień, a potem wrócimy i chyba będziemy mieć spokój do nowego roku. Więc pakuj się Nialler. - Niall spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- To tylko tydzień kochanie. - Powiedziałam, po czym zwróciłam się do Louisa. - Zostaniesz na śniadanie.
- Nie, pojadę jeszcze powiadomić Harrego, założę się że była u niego Natali, bo także nie mogłem się do niego dodzwonić. Niall poszedł więc odprowadzić Lou, a ja zabrałam się do jedzenia, po chwili dosiadł się do mnie mój chłopak. Nie mogłam sobie jednak pozwolić na dłuższe przesiadywanie u niego, ponieważ zadzwoniła Caroline bym przyjechała do studia, jak się potem okazało, cała ekipa chciała mi pogratulować pierwszego występu, gdyż nagranie trafiło na youtuba i miało już ponad 100 tysięcy wyświetleń co było dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Trzy dni później stałam na lotnisku wraz z El, Perrie i Natalią i żegnałam chłopaków. Gdy tylko wylecieli wróciłam do domu i pogrążyłam się w nadrabianiu materiału, gdyż przez nagrywanie piosenek i przygotowywanie balu byłam dość zacofana. Za dwa tygodnie rozpoczynała się przerwa świąteczna, więc prawdę mówiąc nie miałam czasu tęsknić za Niallerem, gdyż cały czas wkuwałam różne przedmioty. Jednak rozmawialiśmy codziennie i nie mogłam ukryć podniecenia w dzień ich powrotu. Poszłam jednak do szkoły, ale nie mogłam się skupić na lekcjach, ponieważ wiedziałam że po powrocie będą już u nas czekali chłopaki. Gdy więc lekcje się skończyły, pojechałam jak najszybciej do mojego domu. Wchodząc jednak nie słyszałam radosnych śmiechów i głosów jakie zwykle towarzyszyły obecności chłopaków. Przeszłam więc do salonu, ale ledwo przekroczyłam próg zostałam ciasno objęta przez mamę, która płakała. Gdy się odsunęła zobaczyłam w naszym salonie, rodziny Nialla, Harrego, Liama i Louisa i wszyscy płakali.
her feelings | via Tumblr- Ma...mamo co się stało? - Zapytałam drżącym ze strachu głosem. Nie była mi jednak ona wstanie udzielić odpowiedzi ponieważ była za bardzo roztrzęsiona. Zrobiła to natomiast Gemma siostra Harrego.
- Od razu po starcie... spadł... samolot... którym oni... - Nie dokończyła tylko zaniosła się gromkim szlochem. Czułam jak moje serce rozpada się na kawałki, jak w klatkę piersiową wbijają mi się wielkie sztylety, ogromny dreszcz sparaliżował moje ciało.
- KŁAMIECIE, WSZYSCY KŁAMIECIE, ONI ŻYJĄ!!! - Udało mi się tylko wrzasnąć zanim zemdlałam.