- Proszę. - Powiedziałam, starając się aby mój głos brzmiał naturalnie. Do pokoju wszedł Zayn i usiadł, a właściwie rzucił się na moje łóżko.
- Heej siostra!
- Heeeej. - Chciałam aby w moim głosie była choć odrobina entuzjazmu, ale coś nie wyszło.
- Co?
- Może mi powiesz o co chodzi?
- "Może mi powiesz o co chodzi?" - Przedrzeźniał mnie. - Mam dla ciebie super nowinę, ale jak z ciebie taki suchar.
- O jezu Zayn, gadaj. - Zaśmiałam się bo zrozumiałam że rzeczywiście zachowuję się jak mała rozkapryszona dziewczynka.
- Wiesz że za trzy dni wyjeżdżamy dalej w trasę koncertową?
- Taaak. - Powiedziałam powoli. - Ale co to ma wspólnego ze mną?
- To że jedziesz z nami!
- Co?! - Musiałam w tym momencie mega głupkowato wyglądać bo mimowolnie otworzyłam usta ze zdumienia.
- Wszystko już ustalone i z chłopakami i z rodzicami, a także z Paulem. Pytanie tylko do ciebie. Chcesz z nami jechać?
- Pewnie że chcę!!! - Krzyknęłam.
- No to lepiej zacznij się pakować, bo ja wiem jak to jest z dziewczynami, wam czasami nawet tydzień nie starcza.
-Pfffff
Trzy dni później od tej rozmowy siedziałam razem z chłopakami w limuzynie jadącej prosto na lotnisko. Wszyscy się śmiali i rozmawiali, ale ja nie mogłam się nawet uśmiechnąć. Tak bardzo się bałam latać, samo przylecenie do Londynu dużo mnie kosztowało, ale teraz byłam przerażona.
- Co jest Jenny? - Zapytał Liam. - Nie wyglądasz za dobrze.
- Yyy no wiesz, ja po prostu się boję latać.
- No to nowinka. - Uśmiechnął się Zayn. - Ale jak chcesz jechać z nami w trasę to będziesz musiała się przyzwyczaić.
- Wiem Zayn, dzięki za info.
- No dobra, ale jeśli serio się boisz to usiądziesz między mną, a...
- Mną. - Powiedział Niall. Spojrzałam się na niego a on momentalnie odwrócił wzrok, odezwał się do mnie po raz pierwszy od śniadania w naszym domu.
- Ok. - Odparłam z wahaniem.
Na lotnisku czekało na nas dużo ludzi. Oczywiście pełno fanek za bramką, ale też bardzo dużo ludzi z ekipy One Direction. Podbiegła do nas Lou, stylistka chłopaków. Przywitała się ze wszystkimi, po czym głośno skrytykowała zarost Zayna. Także podszedł do nas Paul, ich menager.
- Hej, ty musisz być siostrą Zayna, Jenny? - Zapytał patrząc na mnie.
- Tak, miło pana poznać.
- W takim razie witaj na pokładzie naszej skromnej załogi. - Odparł i mrugnął do mnie. Zastanawiałam się co on nazywa "skromną" załogą, ale nie skomentowałam.
Mieliśmy jeszcze dużo czasu do wylotu, więc usiadłam na krześle i zaczęłam słuchać muzyki by się uspokoić. Każdy z chłopców inaczej zabijał czas. Zayn i Louis, podpisywali autografy rozchisteryzowanym fankom, Harry poszedł do sklepu najprawdopodobniej po coś do jedzenia, Liam rozmawaiał z Paulem, a tylko Niall siedział tak jak ja. Przysiadłam się bliżej niego, i ściągnęłam słuchawki z uszu.
- Niall?
- O... hej Jenny, nie zauważyłem cię.
- Coś się stało? - Zapytałam.
- Nie, nic... nieważne.
- Chodzi o mnie? Ja coś zrobiłam?
- Nie na serio w porządku. - Odparł ale wcale nie zachowywał się jakby wszystko było w porządku. Marszczył co chwila czoło i wyglądał jakby się z czymś trapił. Chciałam już odejść, wstałam z krzesła, ale wtedy Niall chwycił mnie za rękę. Spojrzałam na niego, on też na mnie patrzył, ale nie odwrócił tym razem wzroku.
- Jenny zaczekaj, ja... ja muszę ci coś powiedzieć.- Tak? - Zapytałam znów siadając i wpatrując się w blondyna.
- Ja cię już kiedyś widziałem i to niejednokrotnie.
- Jak to? Kiedy? Uwierz mi pamiętałabym jakbyśmy się już spotkali. Gdzie mnie niby widziałeś?
- W swoich snach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz