One Direction best story ever

One Direction best story ever

poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 11 - Całą noc?

Wkrótce wszyscy oprócz Nialla opuścili moją salę szpitalną. Blondynek upierał się że chce mi jeszcze dotrzymać towarzystwa. Rozmawiałam z nim i żartowałam jednak po chwili ogarnęło mnie całkowite zmęczenie. Przyłożyłam głowę do poduszki i zasnęłam. Obudziłam się dopiero następnego dnia. Akurat jakaś pielęgniarka majstrowała przy kroplówce do której byłam podłączona.
- Przepraszam która godzina? - Zapytałam.
- 8 rano aniołku. Masz cudownego chłopaka, siedział tu przez całą noc i patrzył na ciebie. - Powiedziała wskazując na Nialla który spał w fotelu. - Zaproponowałam mu by poszedł spać ale on nie chciał i tylko siedział koło ciebie. - Spojrzałam ze zdumieniem na Niallera.
- To nie mój chłopak. - Zaczerwieniłam się.
- Och przepraszam. - Odparła pielęgniarka i pozostawiła mnie samą, nie licząc śpiącego blondynka. Leżałam gapiąc się na Nialla i myśląc dlaczego nie poszedł do domu. Nagle blondyn zaczął się przebudzać. Po chwili otworzył oczy, przeciągnął się i dopiero wtedy zdał sobie sprawę że na niego patrzę.
- Cześć. - Powiedział.
- Cześć. - Odparłam. - Niall po cholerę siedziałeś tu całą noc? Dlaczego nie poszedłeś do domu?
- Ponieważ nie chciałam byś była sama.
- No bez przesady. Powinieneś był pójść do siebie i spać w normalnych warunkach.
- A jakby cię znów porwali?
Już chciałam coś odpowiedzieć, ale w tym momencie do sali na której leżałam weszło dwóch policjantów. Niall zwolnił dla jednego z nich krzesło na którym siedział i sam stanął w kącie.
- Dzień dobry Jenny. Zostaliśmy powiadomieni że już się obudziłaś. Jesteśmy tu po to byś nam dokładnie powiedziała co zdarzyło się gdy zostałaś porwana. Pomoże nam to w skazaniu tych dwóch ludzi. Więc zaczęłam wszystko szczegółowo opowiadać. Gdy doszłam do momentu jak Rebeca dzwoniła do Zayna wspomnienia uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą, a po policzkach poleciały łzy. Niall podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę, nie wyrwałam się, przeciwnie splotłam mocno jego palce z moimi.
- Spokojnie, spokojnie. Może chwila przerwy dobrze Ci zrobi? - Powiedział policjant. Poprosił o coś swojego asystenta po hiszpańsku. Asystent wyszedł, a po chwili wrócił ze szklanką wody, którą bez słowa mi podał. Wypiłam łyka wody, po czym kontynuowałam moją opowieść, tym razem bez żadnych przerw dochodząc do jej końca, jednak przez cały czas trzymałam za rękę Nialla. Gdy skończyłam policjant zadał jeszcze kilka pytań, coś zapisał, podziękował i wyszedł razem z towarzyszącym mu mężczyzną. Opadłam z głośnym odetchnięciem na poduszki, tym samym wyjmując moją rękę z uścisku Nialla. Chłopak opadł na krzesło które dopiero co zajmował policjant. Kątem oka zauważyłam że się mi przygląda. Po chwili tę niezręczną ciszę przerwało wejście pielęgniarki. Podeszła do mnie i zaczęła mi badać puls, oraz ciśnienie. Poprosiła mnie także o zdjęcie bluzki, bo chciała sprawdzić moje żebra.
- To ja yyy... poczekam na zewnątrz. - Powiedział Niall, byłam mu wdzięczna że to nie ja muszę wyganiać go z salki. Pielęgniarka poobmacywała mi żebra, oraz moją nogę, po czym stwierdziła że ie licząc złamanej ręki i kilku siniaków jestem okazem zdrowia i jeszcze dziś będę mogła wyjść ze szpitala. Po jej wyjściu od razu wszedł Niall, a ja szczęśliwa pochwyciłam za telefon by zadzwonić do rodziców, jednak blondyn mnie powstrzymał.
- Poczekaj, nie dzwoń, ja cię zawiozę, zrobimy im niespodziankę. - Uznałam że to nawet niezły pomysł. Nialler pomógł mi się spakować i zaczekał aż ze szpitalnej piżamy przebiorę się w normalne ciuchy. Po chwili siedzieliśmy w jego aucie. Po kilku minutach zajechaliśmy pod hotel w którym się zatrzymaliśmy na czas ich koncertu. W holu powitali nas Lou i Paul wypytując czy wszystko ze mną w porządku. Gdy już udało nam się ich pozbyć, wpakowaliśmy się do windy i Niall nacisnął na guzik oznaczający 3 piętro. Gdy winda się zatrzymała, a drzwi otworzyły poszłam za blondynkiem do pokoju  456. Otworzyła nam drzwi moja najstarsza siostra z cichym okrzykiem Jenny! Po chwili byłam już przytulana przez całą rodzinę. Dopiero po kilku minutach zdałam sobie sprawę że Niall poszedł.
- Zayn jaki pokój ma Niall?
- A co już się stęskniłaś?
- Nie wygłupiaj się tylko podaj mi numer.
- 319. - Nie czekałam już na nic tylko pobiegłam korytarzem pod wskazany numer. Nagle przystopowałam i pomyślałam: po co ja tam tak biegnę? Może Zayn ma racje i za wszelką cenę chce zobaczyć blondynka? Ale dlaczego i po co? Jednak zauważyłam że od 319 dzielą mnie tylko dwie pary drzwi.
Pokonałam tą odległość dwoma skokami i zapukałam do drzwi Niallera. Otworzył mi prawie od razu.
- Przyszłam Ci podziękować za to że przywiozłeś mnie do hotelu i byłeś w szpitalu przy mnie całą noc.
- Nie ma o czym mówić Jenny, drobiazg.
- Naprawdę bardzo ci dziękuję. - To mówiąc pocałowałam blondynka w policzek, obróciłam się na pięcie i poszłam do swojego pokoju.

1 komentarz:

  1. pisz dalej i szybciej i więcej :D bo ja tu czekam i chce czytać ;c

    OdpowiedzUsuń